wtorek, 26 stycznia 2010

Burza w szklance wody czyli wojny lizardmeńskie

W sobotę postanowiłam przewietrzyć nieco jaszczuroludzi mojego męża. Nie udało mi się pożyczyć rulebooka, więc rozpiskę robiłam "na czuja" czytając streszczenia zasad z AB. Moim przeciwnikiem był równie zielony gracz lizardmeński. Skład mojej armii:
 4x 10 skink skirmishers z blowpipami
2x3 terradon riders
1x5 cold one cavalry
1x2 razordons
skink priest, venom of firefly frog
Skink priest, Plaque of Tepok, blood statuette of spite
Ancient stegadon with Engine of the gods

U przeciwnika podobnie -
3x10 skink skirmishers, blowpipes
1x3 terradon riders
1x5 cold one cavalry
1x2 salamandry
Saurus oldblood, przedmiotów nie pamiętam
Skink priest, jw
Ancient stegadon with Eengine of the Gods


Zaczynałam, więc podeszłam większością swoich oddziałów prawie do połowy stołu. Przeciwnik praktycznie sie nie ruszył w swojej turze, z magii tylko rzucił tarczę na COCe a w strzelaniu skinki zbliżyły się do moich terek.
Runda druga - szarża stegadona i COC w klocek saurusów, terki przelatują nad wrogim Stekiem i zrzucają bezskuteczne kamole. Trochę ostrzału, magia zdispelowana (zapomniałam, że mam 1 więcej czar na EotG), Engine ubił 4 saurich, szarża stegadona i Cold One'ów zmiotła ich doszczętnie. Rozbity oddział spowodował panikę w COCach przeciwnika, którzy uciekli wraz z generałem poza stół, mój stegadon i COCe wbiły się w stegadona przeciwnika. Terror od Stegadona wystraszył terki, które się nie pozbierały w następnej rundzie. W swojej turze salamandry zdziesiątkowały skinki, ale ich nie wypłoszyły, skinki trochę postrzelały ale mało skutecznie, magii nie pamiętam, więc albo nie wyszło, albo nic wartego uwagi.
Runda trzecia - stegadon i COC szarżujące z overruna w stegadona przeciwnika ubiły bydlę a skinki z góry zapluły priesta i rozdeptały go w pogonii. Terki zaszarżowały salamandry (nie wiedzieliśmy że nie mogą odpowiedzieć S&S) ale nieco zmniejszone liczebnie nie pokonały ich od razu. Razordony i jeden z oddziałów skirmiszu zestrzeliły oddział skinków na prawej flance. W rundzie przeciwnika pozostałe na lewej flance skinki odstrzeliwują się, ale mało skutecznie, a terki zjadają 2 salamandry. Koniec walki.

Wynik 20 : 0 wliczając bonusy. Ogólnie walka szybka i kontrolowana przeze mnie od pierwszej szarży, dużo zrobiła ucieczka generała z oddziałem COC. Ale dla zrównoważenia, ja zapomniałam o przedmiotach magicznych - 1 spell więcej mógł robić różnicę, tak samo Blood Statue of the Spite na priesta. Ogólne wrażenia z grania tą armią bardzo przyjemne w porównaniu z Bretonnią, duża różnorodność przyzwoitych jednostek i sporo możliwości taktycznych. Skinki to chyba najbardziej przegięty dostępny obecnie core, stegadon też nie do pogardzenia. Razorki podobają mi się bardziej niż salki, zarówno modele jak i zastosowanie na placu boju. Jeszcze tylko nauczyć się zasad...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz