Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rękodzieło. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rękodzieło. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 września 2010

Rozdwojenie jaźni

Kiedy na początku roku zakładałam tego pierwszego bloga, zamierzałam pisać o swoich "oficjalnych" zainteresowaniach i hobby,  głównie o książkach, filmach, grach komputerowych i towarzyskich, modelarstwie i podróżach. Z doświadczenia paru lat uczestnictwa w Ruchu Rycerskim i spotkaniach fantastyki wiem, że są to obszary mocno zdominowane przez męską część społeczeństwa. W trakcie tych miesięcy, w miarę zapoznawania się z osobami aktywnymi w blogosferze, odkryłam mnóstwo innych stron interesujących bardziej "babską" stronę mojej natury - rękodzieło, robótki ręczne, scrapbooking, decoupage, blogi o wystroju domu, o ogrodzie, kuchni, tworzone przez kobiety z pasją "wicia gniazda". Blogi prowadzone przez wspaniałe, ciepłe osoby, dzielące się swoimi przemyśleniami i emocjami z odwiedzającymi je gośćmi.Chciałabym zaprosić je do mnie i również utworzyć taką otwarta atmosferę.


Początkowo wszystkie posty, niezależnie od tematu, wrzucałam razem, jednak po pewnym czasie zaczęło mnie to razić. Sąsiedztwo raportu bitewnego z całym jego slangiem i skrótami z postem o haftowaniu, zdjęcia ręcznie robionych kartek obok screenów z gier komputerowych mnie osobiście nie przeszkadzają, mam tak przez cały czas. Niemniej jednak osobiście wolę czytać blogi tematyczne, dotyczące tylko obszaru który mnie interesuje i podejrzewam, że nie jestem w tym jedyna. Nie sądzę też, aby dziewczyny zrozumiały wiele z komentarzy do zasad WFB, albo battlowcy obserwujący bloga zachwycali się zdjęciami kwiatków. Dlatego postanowiłam podzielić te tematy na dwa blogi, zachowując oryginalną tematykę tutaj a resztę przenieść na nowo powstały blog, nieco bardziej osobisty. Oczywiście odnosi się to tylko do nowych wpisów, to co już było opublikowane pozostaje.


Nie wiem, czy ten nowy blog przetrwa, czy nie będzie to kolejna internetowa efemeryda, choć mam nadzieję utrzymać go przynajmniej przez ten rok, dopóki mam więcej czasu na tworzenie. Podział na dwa blogi zapewne również spowoduje, że posty na każdym z nich będą publikowane nieco rzadziej, ale i tak wydaje mi się to rozsądniejsze niż przekopywanie się przez nieinteresujące czytelnika posty.

Zapraszam zatem do odwiedzin na moim nowym blogu, "W moim magicznym domu",  dotyczącym robótek ręcznych, ogólnie pojętego rękodzieła, m.in. scrapbookingu i decoupage, kuchni, ogrodnictwa i ogólnie spraw "okołodomowych".



.

wtorek, 14 września 2010

Album scrapowy

Żeby nie było, że się lenię - właśnie skończyłam album dla teściów :)
Album przygotowany na gotowej bazie K&C Company, ale większość elementów i tak dorabiałam - ramki pod zdjęcia i napisy itp. nie polecam używania gotowych, drukowanych layoutów, chyba, ze ktoś po prostu chce sobie powklejać zdjęcia - każde zdjęcia i ramka mają inny rozmiar, ciężko jest dobrać papier i akcesoria. Ale udało się, w miare skończone "dzieło"

Okładka:
Wykonana własnoręcznie z tasiemek, lnu i resztek papieru - naprawdę resztek, brakło mi tego jasnego który planowałam na okładkę! Ale w sumie nie wyszło tak źle, nawet mi się taki "patchwork" podoba. Literki to przemalowany die cuts. Przód:


tył - 3 i 4 strona. Na wewnętrznej stronie okładki są kieszonki na płytę CD  i kilka dodatkowych zdjęć.

 


Wnętrze:
Same layouty były gotowe, ale zdecydowałam dodać "grubości" i ponaklejałam większość zaznaczonych elementów - ramki pod zdjęcia, kartki do journalingu itp. Napisy tuszem Latarni Morskiej na pieczątkach i cienkopisem, duże literki - wycinane własnoręcznie.

strona 1


strony 2,3




strony 4,5




strony 6,7




strony 8,9



strony 10, 11



Strony 12,13



Strona 14




.

środa, 1 września 2010

Druga karteczka

No cóż, ja chomik jestem... Wszystko zbieram, chowam na zapas "bo przyda się"... Ale od czasu do czasu wypada rozstać się z tymi zbiorami. Przy okazji jesiennych porządków zabrałam się w końcu za robienie baz do kartek - na razie tylko tak na zapas, bo potem nie będzie czasu na wszystko, łatwiej będzie do gotowca dekoracje dodać.
Jedna karteczka urodzinowa skończona - sama sobie stawiam ocenę o stopień wyższą niż poprzednia  - tak coś koło trzy na szynach :P Karteczki kaskadowe są śliczne i stosunkowo łatwe w wykonaniu, ale muszę kupić normalne punchery bo te z Biedronki powyginały się na brystolu :(





I jeszcze rocznicowe candy u Anny - losowanie 4 września.



.

czwartek, 12 sierpnia 2010

Mam nadzieję, że Połówek tu nie zagląda :P

Dzisiaj przyszły do mnie dwie oczekiwane paczuszki. Małż wie tylko o jednej :P oczywiście nie mogłam się powstrzymać, i zamiast kończyć porządkowanie pokoju Juniora rozpakowałam cacuszka.


Decoupage - papiery, serwetki i przyszłe ofiary

Scrapbooking - papiery i naklejki

I trochę dodatków
 
No to znikam się bawić :)
 
 
.

środa, 11 sierpnia 2010

Murale

Sprzedałam Juniora, chata wolna, robimy imprezkę! Albo może nie, lepiej posprzątam ;P

Wykorzystując fakt, że młody wyjechał z babcią na wakacje, wzięłam się za mały lifting jego pokoju. Wszystko jest ładne, czyściutkie, równiutko poukładane i w stonowanych kolorach. Tylko ten komin taki jakiś inny.




.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Karteczka

Dostałam choroby wakacyjnej. Objawia się ona u mnie próbą nadrobienia wszystkiego tego, na co wcześniej brakowało czasu. Z reguły przez tydzień śpię, przez drugi czytam po 16 h/dobę, trzeci sprzątam a potem wyszukuję sobie rzeczy, których jeszcze nie robiłam do tej pory.... po czym wszystko, czym zajmowałam się wcześniej (włącznie ze sprzątaniem i gotowaniem :P) idzie w kąt, odepchnięte na "za jakiś czas" a ja nałogowo zajmuję się nowym hobby. W tym roku jestem twarda, i zrobiłam sobie rozpiskę zajęć aby utrzymać pewien postęp starych prac... Niemniej jednak wciągnęło mnie!

Tegoroczny wakacyjny szał to decoupage i scrapbooking. Zaczęło się gdy bratowa odnowiła sobie szafki kuchenne metodą decoupage właśnie. I w mojej głowie jakaś nowa klapka się otworzyła - kurcze, to jest to czego mi brakowało w pomysłach na kilka projektów! Żadnymi dziełami decoupage się na razie nie pochwalę, ponieważ wymaga ono materiałów, które dopiero do mnie wędrują, natomiast od słowa do słowa, z blogu na blog, znalazłam jeszcze scrapbooking. Jest to technika tworzenia i ozdabiania albumów/książek, w tym albumów na zdjęcia, oraz tworzenia kartek. Rzeczy które już od jakiegoś czasu zaczęłam robić, ale w bardzo chałupniczym wydaniu. Oczywiście, również w tej dziedzinie czekam na zamówione materiały, niemniej jednak przy użyciu podstawowych materiałów papierniczych z szafki Juniora  powstała karteczka na urodziny mojej Mamy.

Scrap to jest, bo powstał przy użyciu resztek papierów, brokatu i pasmanterii przechowywanej w domu, ale z obecnymi trendami wiele wspólnego nie ma.  Proszę się nie śmiać, przy tworzeniu pomagał mój syn  ;). A babcia lubi dużo i błyszcząco i złoto.


Wewnątrz - życzenia napisane techniką pergamano - niestety przy tak jasnym kolorze bazy nie wygląda to dobrze. W każdym razie pisanie lustrzane było ciekawym ćwiczeniem.


.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Akcja charytatywna

Nie wiem jak wy, ale gdy słyszę "akcja charytatywna, zazwyczaj podchodzę do takiej osoby/organizacji dość ostrożnie. Wszyscy znamy historie zarówno jawnych oszustw, jak i "fundacji" gdzie po przejściu przez szereg biurek do poszkodowanych dociera jedynie ułamek funduszy na nich wpłaconych. Dlatego uważam, zę warto propagować akcje "czystego serca", tworzone z pominięciem nadmiernej biurokracji.

Właśnie poszukując różnych linków do robótek ręcznych trafiłam na stronę "Kołderki za jeden uśmiech". Jest to strona projektu którego uczestniczki nie wołają o kasę, ale własnoręcznie starają się wykonać upominki dla dzieci przewlekle chorych. Wszystkie miłośniczki hafciarstwa i szycia, ale również innych technik, mogą wziąć w nim udział wykonując fragment patchworkowej kołderki która następnie zostanie podarowana jakiemuś dziecku.



.

sobota, 26 czerwca 2010

Niech żyją wakacje!!!

KONIEC ROKU SZKOLNEGO! Wesołe jest życie leniuszka!!! przede mną 14 miesięcy słodkiego nieróbstwa. Wreszcie mam nadzieję się wyspać i znaleźć czas aby nadgonić wszystkie zaległe projekty. W tym bloga... Dzisiaj krótko, bo nie mam jeszcze zdjęć.

Tak się jakoś w drodze na ognisko w środę zgadałyśmy z dziewczynkami na temat robótek ręcznych. Okazuje się, że plecenie bransoletek z muliny jest nadal modne! Chyba trochę były zaskoczone kiedy okazało się, że potrafię je robić, jak i sznurki z filofunów (linek elastycznych - w moich czasach używaliśmy po prostu osłonek z kabli :P) i kilka innych technik średniowiecznych. W czwartek na wycieczce powstały samoinicjujące się warsztaty w autokarze - a czasu było dość, bo w obie strony jechaliśmy prawie 8 godzin w korkach!

Zdecydowanie dzieci powinny mieć tego typu ćwiczenia na technice - u niektórych sprawność manualna jest poniżej krytyki, pomimo ich początkowego zainteresowania. W sumie dwóm osobom może coś z tego wyjdzie jak jeszcze poćwiczą. W każdym razie kilka osób zostało szczęśliwymi posiadaczami jakichś kawałków sznurków i plecionek. Jak to niewiele dzieciom trzeba do szczęścia!

Update:obiecane zdjęcie dwóch pierwszych tworów po tak jakoś 10cio-letniej przerwie :P. Jak widać, nie lubię zwykłych smyczy,  a noszenie pendrive luzem grozi w najlepszym przypadku kilkuminutowym szukaniem go w torebce. Kolory różowo-fioletowej smyczy przekłamane, są to (od lewego górnego) brzoskwiniowy, biskupi, lila, różowy, truskawki-ze-śmietanką :P, pudrowy róż. Koraliki na końcu robią za alarm dźwiękowy :)



Na koniec linki dla zainteresowanych -

.

czwartek, 28 stycznia 2010

Bo to bal jest nad bale!

No dobra, może wreszcie powoli odzyskam kontrolę nad swoim życiem! W pracy już teraz z górki powinno być, będzie pora na uzupełnienie bloga i w końcu może uda się nadać mu jakąś formę graficzną.

Poprzedni wieczór spędziłam szyjąc strój na bal w przedszkolu mojego synka. Jakiś czas temu już zdecydował, że chce ubrać się w swój strój rycerski z turniejów. Wszystko fajnie, zgodę otrzymał bo to i kolejny problem z głowy, ale nie przewidziałam jednego - dzieci rosną! o przymiarce we wtorek okazało się, że cote wymaga przedłużenia rękawów a surcot jest o wiele za krótkie. Spędziłam spokojny wieczór z igłą jak przykładna żona i pani domu. Palce pokłute aż boli pisanie na klawiaturze.



A, i chyba się zaraziłam tym zbieraniem smoków. Trzy już dorosły, 3 są wyklute i mam następne 4 jajka.
Gunnila's Dragons