No cóż, ja chomik jestem... Wszystko zbieram, chowam na zapas "bo przyda się"... Ale od czasu do czasu wypada rozstać się z tymi zbiorami. Przy okazji jesiennych porządków zabrałam się w końcu za robienie baz do kartek - na razie tylko tak na zapas, bo potem nie będzie czasu na wszystko, łatwiej będzie do gotowca dekoracje dodać.
Jedna karteczka urodzinowa skończona - sama sobie stawiam ocenę o stopień wyższą niż poprzednia - tak coś koło trzy na szynach :P Karteczki kaskadowe są śliczne i stosunkowo łatwe w wykonaniu, ale muszę kupić normalne punchery bo te z Biedronki powyginały się na brystolu :(
I jeszcze rocznicowe candy u Anny - losowanie 4 września.
.
Fajna kartelucha! Podziwiam Twoją zapobiegliwość...tak robić coś na zapas- u mnie nierealne :)
OdpowiedzUsuńA moje "biedronkowe" dziurkacze tak się stępiły, że nawet cienki papier łapią...ech, zdecydowanie trzeba zainwestować w coś porządnego.
Pozdrawiam
E tam zapobiegliwość, tak zaczęłam ciąć całą kartę brystolu bo wygodniej przechowywać karteczki niż ogromny rulon, nic na nich nie naklejałam ani nie ozdabiałam na razie.
OdpowiedzUsuń