piątek, 3 września 2010

W imię Pani z Jeziora

Moja pierwsza bitwa na 8 edycję. Bretonia x Lizardmen 2250
Wrażenia mocno takie sobie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie ogarniam jeszcze zasad i w ogóle to jest wszystko takie świeże i niepoukładane, ale osobiście uważam, że GW robi głupotę z tą zmianą zasad co kilka lat. Może przemawia przeze mnie zmęczenie, to już 4 edycja której muszę się na nowo uczyć, ale naprawdę uważam, że większość tych zmian jest negatywnych. Na początku bardzo popierałam ograniczenie bohaterów do 25% - ale co to za ograniczenie, jeżeli mamy osobno 25% na bohaterów i drugie tyle na lorda?

Wg komentarzy na Border Princes Bretonia została poprawiona trochę przez nowe zasady - ja niestety nie zauważyłam tej poprawy. Trebuchety strzelają bez mierzenia - po kilku grach człowiekowi wyrabia się mierzenie "na oko", pewnie przydatne do ściągania pojedynczych, rozrzuconych oddziałów ale żaden fenomen. Magia - nie będę komentować. Life ma kilka fajnych czarów, ale małe zasięgi i nie ma żadnego wielkiego przebicia powera. Może coś da się rzucić jak uda się wylosować odpowiednie combo czarów, aby bronić się przed IF/miscastem, ale poza tym zasada, że jeden nieudany czar "rozprasza maga" wyklucza jakiekolwiek strategiczne wybieranie kolejności rzucanych czarów. Nowe zasady terenów są tragicznie pokopane i niejasne - nie graliśmy na bastarda. Ataki z dwóch szeregów - w lancy daje to jednego rycerza więcej kontra 4-5 oddających przeciwników. Zdejmowanie modeli z ostatniego szeregu - może i logiczne, może i wygodne, ale znów cała strategia sprowadza się do "kto kogo pierwszy wyrżnie do nogi". A o ruchu to nie chce mi się nawet pisać.

Bretka była dla mnie fenomenalną armią na początku 6 edycji - małe, szybkie oddziały wspierające kilka dużych klocków robiły na placu boju co chciały, jeżeli były umiejętnie manewrowane. Przeciwnik nie bardzo miał czym odpowiedzieć - maszyny miały może jedna turę czystego strzelania, kawaleria przeciwnika wolniejsza i mniej liczna. Te dodatkowe 2 cale ruchu w marszu/szarży naprawdę robiły dużo. Teraz byle piechota ma szanse szybciej dojść do przeciwnika, a przewaga nad kawaleria innych armii została zredukowana do 1 cala, który nietrudno odrobić w kostkach. Generalnie uważam, choć może to przedwczesna ocena, że z ciekawej gry strategicznej robi się schematyczna komputerówka dla graczy z podstawówki.


.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz