Czy wy wiecie, czy nie wiecie, Międzynarodowy Dzień książki obchodzony jest na świecie. W tym roku pełnoletni. Generalnie dla mnie osobiście wiąże się to z promocjami w mojej ulubionej* sieciowej księgarni. Jakoś strasznie bogato nie było, ale coś tam się dało wybrać :) A dziś kilka słów o daaawno już przeczytanych tytułach, ale jakoś nic aż tak inspirującego aby warte było osobnego posta.
Bogini ciemności, Sarwat Chadda
Nasza Księgarnia 2011
Obraz pochodzi ze strony wydawnictwa Nasza Księgarnia
Nałogowo i namiętnie czytam fantastykę dla młodzieży. Przeczytałam nawet Zmierzch (książka jest całkiem niezła), więc opis, że to książka przeznaczona dla nastolatków mnie nie odstraszył i tym razem. A szkoda.
"Billi SanGreal jest wyjątkowa. Jako jedyna kobieta dołączyła do grona templariuszy. Wspólnie walczą ze złem. Teraz nadszedł czas ostatecznej próby. Gdy wilkołaki uprowadzą obdarzoną niezwykłą mocą dziewczynę, tylko Billi i jej towarzysze będą mogli ją ocalić."
Po pierwsze, nie kobieta, ale 14-letnia dziewczyna. Po drugie, jest jednym z dziewięciu rycerzy, choć jest giermkiem, i ma na koncie więcej sukcesów w walkach niż doświadczeni rycerze, oraz talent do wychodzenia cało z największej rozróby. Po trzecie, jest zakochana w zabitym przez siebie ostatnio chłopaku, ale w ciągu trzech dni zdąży się ze stratą pogodzić, odkochać i zakochać ponownie. Nie ma obaw, wybranek też jest nie byle kim, bo oficjalnym uznanym przez rosyjskie podziemie potomkiem Romanowów. I przywódcą konkurencyjnego zakonu. Wszyscy razem do kompletu z mafią wyrzynają wilkołaki które służą babie jadze, która jest awatarem Ziemi i tytułową Boginią ciemności. Ale wilkołaki to nie tylko krwiożercze bestie (to znaczy, wtedy kiedy mają ochotę) ale urocze, cywilizowane wojowniczki żyjące w zgodzie z naturą. Jakoś nie przeszkadza im to podróżować szczytowymi osiągnięciami rosyjskiej myśli technicznej albo mieszkać w pokomunistycznych betonowych blokach.
Totalnie płaska postać głównej bohaterki, do tego o inteligencji blondynki z popularnych kawałów, ale bohaterskiej. Pół książki to odwołania i wspomnienia z poprzedniego tomu (nie czytałam, nie muszę, wszystko już wiem). Drugie pół to bzdury i konfabulacje stojące w sprzeczności z prawami przyrody, logiki, biologii i nawet ogólnie przyjętych mitów i legend. Okropnie napuszony i sztuczny styl. Główny motyw ma potencjał, ale realizacja pozostawia sporo do życzenia. Nie polecam nikomu kto skończył 18 lat.
Ogólna ocena - 6/10. Nadaje się do kolejki czy pociągu, pod warunkiem że w poczekalni nie ma najnowszych czasopism plotkarskich.
"Billi SanGreal jest wyjątkowa. Jako jedyna kobieta dołączyła do grona templariuszy. Wspólnie walczą ze złem. Teraz nadszedł czas ostatecznej próby. Gdy wilkołaki uprowadzą obdarzoną niezwykłą mocą dziewczynę, tylko Billi i jej towarzysze będą mogli ją ocalić."
Po pierwsze, nie kobieta, ale 14-letnia dziewczyna. Po drugie, jest jednym z dziewięciu rycerzy, choć jest giermkiem, i ma na koncie więcej sukcesów w walkach niż doświadczeni rycerze, oraz talent do wychodzenia cało z największej rozróby. Po trzecie, jest zakochana w zabitym przez siebie ostatnio chłopaku, ale w ciągu trzech dni zdąży się ze stratą pogodzić, odkochać i zakochać ponownie. Nie ma obaw, wybranek też jest nie byle kim, bo oficjalnym uznanym przez rosyjskie podziemie potomkiem Romanowów. I przywódcą konkurencyjnego zakonu. Wszyscy razem do kompletu z mafią wyrzynają wilkołaki które służą babie jadze, która jest awatarem Ziemi i tytułową Boginią ciemności. Ale wilkołaki to nie tylko krwiożercze bestie (to znaczy, wtedy kiedy mają ochotę) ale urocze, cywilizowane wojowniczki żyjące w zgodzie z naturą. Jakoś nie przeszkadza im to podróżować szczytowymi osiągnięciami rosyjskiej myśli technicznej albo mieszkać w pokomunistycznych betonowych blokach.
Totalnie płaska postać głównej bohaterki, do tego o inteligencji blondynki z popularnych kawałów, ale bohaterskiej. Pół książki to odwołania i wspomnienia z poprzedniego tomu (nie czytałam, nie muszę, wszystko już wiem). Drugie pół to bzdury i konfabulacje stojące w sprzeczności z prawami przyrody, logiki, biologii i nawet ogólnie przyjętych mitów i legend. Okropnie napuszony i sztuczny styl. Główny motyw ma potencjał, ale realizacja pozostawia sporo do życzenia. Nie polecam nikomu kto skończył 18 lat.
Ogólna ocena - 6/10. Nadaje się do kolejki czy pociągu, pod warunkiem że w poczekalni nie ma najnowszych czasopism plotkarskich.
Ołtarz Kości, Philip Carter|Wydawnictwo Albatros 2012
Obraz pochodzi ze strony wydawnictwa Albatros
W latach trzydziestych dwójka młodych ludzi planuje ucieczkę z łagru na Syberii. W latach sześćdziesiątych obiecująca operatorka filmowa zostawia swoją córkę w domu dziecka i znika w tajemniczych okolicznościach. Dwa tygodnie temu nieznana bezdomna kobieta zostaje bestialsko zamordowana w Nowym Yorku. Co łączy dawnego agenta KGB, amerykańskiego miliardera i kolesia wynajmującego turystom łodzie z Marylin Monroe i JFK? Kto zabił księdza, a próbuje zabić agenta CIA oraz prawniczkę broniącą maltretowanych kobiet i dlaczego? A w tle średniowieczna magia i źródło młodości.
Ołtarz Kości to kryminał przygodowy bardzo w stylu przygód Jamesa Bonda. Główni bohaterowie (kiedy juz się okaże, kto z nich jest bohaterem głównym, bo na początku jest niezły mętlik) podróżują po Ameryce i Europie, i Syberii ścigani przez nieznanych-prawie-wszechmocnych przeciwników, co powoduje spory chaos na trasie a trup ściele się gęsto. Zasłużenie i nie, bo często rykoszetem obrywają przypadkowe osoby. Oczywiście wszyscy obwiniają o to naszych superherosów, co ściąga im na głowę dodatkowo wszelkiej maści organy ścigania. Ale cóż to jest dla naszego 008 i jego pięknej towarzyszki, dążących niestrudzenie do odkrycia zagadki magicznej buteleczki i klucza. W Grand Finale mamy obudzenie magicznych mocy natury, triumf miłości, karę dla winnych i świtającą nadzieje dla Ludzkości. Standard, następny przydział proszę.
Fabuła nie jest jakaś odkrywcza, ale prowadzona sprawnie, ciekawie, z nieco zaskakującymi kolejnymi "poziomami doświadczenia". Styl jest lekki i przyjemny, co pozwala strawić epickość bohaterów, którzy wiedzą, potrafią i mogą zdobyć wszystko, co jest przydatne w danej chwili, niemalże jak Ricco z Pingwinów. Książka nie nudzi, postaci są ciekawie zarysowane i rozwijają się w miarę postępowania akcji, w tle mamy sporo historyjek i anegdot przyciętych by pasowały do fabuły. Polecam na niewymagający wieczór.
Ogólna ocena - 8/10. Miło spędzony wieczór.
* znaczy jedynej większej od straganu