wtorek, 15 stycznia 2013

Lynda Curnyn, Polowanie na męża

Lynda Curnyn, Polowanie na męża
wyd Literatura w spódnicy/Harlequin, Warszawa 2005



"Kiedy jeden były chłopak się żeni, mona się śmiać. Przy drugim - nerwowy dreszcz przebiega po plecach. Ale przy trzecim ...!?
Wtedy dziewczyna zaczyna to traktować osobiście. Czyli zaczyna się zastanawiać, co jest z nią nie tak, skoro żaden facet nie chce wyegzekwować sporych sum pieniędzy w imię dozgonnej miłości."

Książka znalazła się na mojej półce chyba jako upominek, przeleżała kilka lat służąc za przycisk do papieru, przeczytana ostatnio w ramach porządkowania biblioteki. Początkowo odstraszał mnie sam tytuł i nazwa serii - "literatura w spódnicy" sic!...

Miła, przyjemna, odprężająca lektura. Napisana sprawnie, nie wymaga włączania mózgu podczas czytania, świetna lektura na podróż pociągiem. Na stronie 2 mamy wyjaśnioną fabułę, na stronie 22 już wiadomo jak się skończy, pozostałe 260 stron z życia trzydziestojednoletniej prawie-mężatki z Nowego Jorku wypełniają opisy wypraw po sklepach i babskich wieczorów przeplatane spotkaniami z Panem Idealnym, opowieściami o byłych chłopakach i scenkami ze współlokatorem. W tle pojawia się jeszcze rodzina jedna i druga, perypetie pozostałych psiapsiółek i marzenia o karierze aktorskiej. Książka o samotności w związku, marzeniach o idyllicznej miłości, nadziei i bezradności. Proste słowa, banalny przekaz ale bez moralizatorstwa, w sam raz na drogę albo długi zimowy wieczór dla poprawy nastroju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz