niedziela, 25 kwietnia 2010

"Jam ciebie wybrał" Kielce 25.04

Bardzo przyjemny lokal. 18 graczy, 5-cio osobowa ekipa Lewej Flanki, 5-cio osobowa reprezentacja z Radomia i 8 miejscowych. Spokojna gra, zero napinek, rozpy turniejowe, ale nie jakieś turbo, fajna lokacja - szkoda, ze nie zdążyliśmy obejrzeć muzeum. Minusy - pośpiech, należało rozpocząć o godzinę wcześniej i zrobić te 15 min-pół godziny przerwy między bitwami, oraz czekanie na orgów, którzy byli punktualni, ale niestety jako przyjezdni nie mieliśmy możliwości nigdzie nawet wypić porannej kawy po przyjeździe. 

Moja rozpa - typowo "for fun", monster truck, maksymalnie odbiegająca od tego co mogę wystawić Bretką:


Saurus Oldblood on Carnosaur
Glyph Necklace
Enchanted Shield
Carnosaur Pendant
Sword of the Horned


Skink Priest lvl 1
Ancient Stegadon with Engine of the Gods
Plaque of Tepok
DS


Skink Priest lvl 1
Ancient Stegadon with Engine of the Gods
Rod of Storm
DS


Saurus Scar Veteran on Cold one
Burning Blade of Chotec
Bane Head


1x2 razordon 
1x3 terradon
2x5 Cold One Cavalry
2x10 Skink cohort
1x12 skink skirmishers


Niestety, niezbyt się to sprawdziło z jednego podstawowego powodu - większość rozpisek była silnie magiczna/antymagiczna, więc z moich czarów nic nie wyszło, a 4 kości dispella i 2 DS to zdecydowanie za mało, aby sobie poradzić. I tak magia nie narobiła aż takich szkód jakie by mogła, dzięki kostkom. Carnosaur jest dobry, ale musi dojść. Enginy były podstawowym celem przeciwnika, i jak na tyle punktów są zbyt łatwe do rozkręcenia. Bitwy kolejno:


Ja x Hybrydzioch 11:9
Lizaki na slannie, klocku TG i klocku saurusów. Brakło czasu, gdybyśmy grali rundy do końca było by jeszcze 1-2 punkty, ale walka dość fajna, przyjemna i stosunkowo wyrównana. Plus dla przeciwnika za dokładne tłumaczenie zasad PRZED ich użyciem, choć traktowanie mnie jak blondynki nie wyszło mu na dobre.


Ja x Pingu, 6: 14
Dwarfy na 3 klockach, kusznikach i 6 maszynach. Przeciwnik wystawiony w samym rogu w straszliwym skupieniu. Mój błąd, że wystawiłam się na ostrzał, mogłam całkowicie uderzyć z flanki i maszyny były by wyłączone na tę najgorszą 1-2 tury. Pierwsza runda, ostrzał w engine z włączonym wardem, 2 rany w krowe i zabity priest. 2-ga runda, centralka z klopy w drugiego engina poprawione resztą maszyn. 3cia runda, spalona szarża Carniego, dostał centralkę z klopy, carni zdechł, hero na piechote nie miał szans doszarżować w następnej i zginął od ostrzału. Razory zajmowały się zjadaniem skinków, praktycznie nie robiąc szkód warriorom nawet w S&S, BSB poklepał się z championem hammerersów a than zjadł COC i wygrał wynik walki ale ustał. W nastepnej rundzie generał ginie, drugi oddział COC glupieje, pozamiatane. Punkty głównie na społowionych bohaterach i paru maszynach. Kiepska gra z mojej strony, sporo interwencji sędziego.


Ja x Pieter 1:19
Moje 4 kości dispela contra VC na 3 wampirach i nekromancie - nie ma co komentować. Co ubiłam to wstawało, wyjątkowym przegięciem było wskrzeszanie championa ghuli w pierwszej kolejności i rzucanie pojedynku Carniemu przez 3 rundy. Pewnie bym coś ugrała, gdyby BSB nie zszedł od wycia banshee w odpowiedzi na szarżę. Dodatkowo kiepskie rzuty liderki, stegadon uciekł z walki w ostatniej chwili - stubborn 6 na 3 kościach...


Krótko mówiąc, 14 miejsce. Kiepściutko, pewnie nie gorzej ugrałabym Bretką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz